wtorek, 1 listopada 2011

przez łzy

U mnie się tak dużo dzieje, a mi baaardzo brakuje czasu by pisać. Czasem układam w głowie treść notki, ale jej później nie spisuje.
Od kwietnia mam kota, od miesiąca dwa :) Gama - kocurek, jest pierwszym zwierzakiem, jakiego mam. Dlatego bardzo dużo miłości na niego przelałam, bo znajdka. Jak do nas trafił był malutki, brudny i wychudzony. Jakiś zły człowiek wyrzucił go z domu.

W sobotę usłyszałam od weterynarza, bardzo złe wieści. Od tego czasu chodzę i ledwo powstrzymuję łzy. Ponieważ nasz nowy kocurek Polo, bardzo chce się z dużym bawić, Gama przeniósł się piętro niżej do babci. Biegam tam co chwila bojąc się najgorszego. Gdy słyszę telefon wpadam w panikę.
Bo wczoraj dostał silne zastrzyki, po których ledwo chodzi.

Jutro jedziemy znów, boję się co może powiedzieć weterynarz. Boję się, że Polo też zachoruje i zostanę sama.

Kotki wypełniły nasz pusty dom.Wiem, że dziecko to zdominuje, ale ja nie umiem i nie chcę się z nimi żegnać...
Te wizyty u weterynarza pokazały mi jak wiele jest zwierząt, które skrzywdził człowiek. Postanowiłam uporządkować swój plan dnia - który jest bardzo chaotyczny, i zgłosić się jako wolontariusz do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Poświęcę godzinę, by wyjść z psem na spacer, a jemu sprawię wiele radości. Szkolenia potrzebne dla wolontariuszy przeszłam już kiedyś, więc nic nie stoi na przeszkodzie.

A tu Gama latem gdy był jeszcze mały. Nie mam zdjęć aktualnych i boję się je robić, bo nie chcę pamiątek tylko jego.






2 komentarze: