niedziela, 22 lipca 2012

melanż :))))

Melanż, melanż!!!! i to własna inicjatywa, jadę by odpocząć, a nie pracować. Bardzo miła odmiana :)

Tak oto:
27.07, piątek o 23 jadę do Wawy. Mąż tam jedzie z kolegami na jakieś mecze w ich grze. Ja z nimi raczej siedzieć nie będę, więc będę miała czas by w końcu to miasto zobaczyć. Byłam tam tyle razy, ale zawsze na jakieś szkolenie, spotkanie itp. Po raz pierwszy będę miała dwa dni by po tym mieście pochodzić, bez ciśnienia.
29.07, niedziela o 22.50 powrót do domu.

30.07, poniedziałek, odsypianie i pakowanie

31.07, wtorek, rozpoczynamy melanż po Wielkopolsce, tego dnie chcemy zobaczyć Biskupin i dojechać do Gniezna gdzie mamy nocować.
01.08, środa, Gniezno i okolice
02.08, czwartek, ruszamy na Kórnik i wracamy do domu.

03.08. piątek o 5.30 mam busa do Świnoujścia, gdzie ruszam na prom (do pracy),
04.08. sobota, rano wracam do Polski, zostaję na plaży i jadę do Kołobrzegu, gdzie będzie czekał na mnie mąż
05.08. niedziela, Kołobrzeg i powrót do domu :)

06.08, poniedziałek, wracam do pracy i nienawidzę świata :)

Pięknie, wiece, że ja tak lubię i inaczej żyć nie umiem. Teraz ten tydzień będę siedzieć i buszować w necie by wszystko zaplanować, posprawdzać dojazdy - na Wielkopolskę ruszamy, samochodem, ale pozostałe to raczej komunikacja publiczna.

I najbardziej nie mogę uwierzyć,że to będzie z melanż z mężem - tylko na promie będę sama, ale to niecała doba! To będzie bardzo dziwne.

czwartek, 19 lipca 2012

kubki dwa :)

Wieczór należy do mnie! Popołudniu zrobiłam sobie drzemkę i nowa energia we mnie wstąpiła.
Najpierw rozciągnę sobie kręgosłup a potem będę szaleć na Zumbie - KLIK

Dopiję jeszcze kawę i herbatę, bo jak siedzę w domu to ja wszystko naraz. Coffa w moim ulubionym kubku-termosie z Columbusa, a herbatka w mężowskim kubku - nie będę pisać, że mąż wspaniały, bo te co znają moje narzekanie na niego psychiatrę na mnie naślą. :)

buziaki :*****


sobota, 14 lipca 2012

zaatakowały mnie ubrania

Mama mi zawsze mówiła, że bałaganem to się nie ma co chwalić, no to ja się żalę. Moje wyjazdy - przypomnę, że ostatnio to tylko do domu, przepakować torbę i dalej w trasę, doprowadziły, że moje mieszkanko stało się pobojowiskiem, ciuchy na podłodze, a półki górne puste.


Kotek Gama chciał pomóc, ale szybko mu przeszło.



Na dodatek duużo prasowania, a ja tego nie lubię :(



Ale się nie dałam, trzy godziny sterczałam przy desce. Bardzo to dziwne, bo ja nigdy tego nie robię. Wszystko co do prasowania, trafiło pod żelazko, łącznie z koszulami męża - no cud się stał. Skąd tyle energii we mnie było to nie wiem. Zwłaszcza, że frytek się najadłam i chyba Potworowa mi ich pozazdrościła bo mi zaszkodziły.

Dlatego wieczorkiem, bardzo lekko, ale jednak pozwoliłam sobie na małe conieco :)


A moje kociaki, stwierdziły, że za dużo pracy i spokojnie dały wieczór wolny od siebie.



Tak, że my mogliśmy spokojnie się sobą zająć :)

I te wczorajsze koszule, plus udany wieczór chyba sprawił, że dziś dostała ją :)

 

A dziś u mnie odpust i miałam z dzieciakami zajęcia prowadzić, no ale pada i raczej nic z tego nie będzie. To przynajmniej inne netowe zaległości odrobię :)

środa, 11 lipca 2012

hopsasa

hopsasasa
dziś na Zumbie byłam, wróciłam strasznie połamana, ale paczka na mnie czekała. 

Dostawa rajstop przyszła i spódnica dodatkowo.
Spódnica ma być na rower. Na rocznicę od męża dostałam dwa kółka, i jak się w końcu odważyłam nim do miasta pojechać to się przekonałam ,że wielu tu rowerzystów, że szybko, przyjemnie i mi się spodobało. Więc spódnica będzie do leginsów i obuwia sportowego. Będzie pasować, prawda?


To pierwszy pakiet rajstop, czekam na drugą. Odkąd zauważyłam, że na allegro o wiele taniej niż w sklepach, to hurtowo zamawiam i potem jak mi wyjdą robię kolejne zamówienie.


___________________________

poniedziałek, 9 lipca 2012

jestem tu

Adres zmieniłam bo:
1. logowałam się na różnych komputerach ostatnio, a że nie jest zablokowany to każdy wejść może,
2. te kompy to były też w pracy, a nie wszystko mogą tam wiedzieć.

______________________________________________
I dostałam pracę na promach, więc sierpniowe weekendy spędzać będę w pracy - cieszę się, po kasa i bo na promach nigdy nie byłam :) dodatkiem jest, że po pracy będę mogła cały dzień spędzać jeszcze na plaży i wypoczywać.

Dość mocno wzięłam się za swe życie i bardzo się cieszę, że w końcu. Ćwiczę, używam kosmetyków :) czyli tych na ujędrnienie ciała i tkankę tłuszczową też, a od jutra idę na niemiecki.
Jeszcze w domu powtarzam angielski i węgierski - jej...

wtorek, 3 lipca 2012

podróże - małe i te duże

Wiem, że mnie tu mało. Mam nawet wyrzuty sumienia. Ja ciągle gdzieś biegnę, a że moja praca mi na to pozwala i to bardzo to wykorzystuje.
Moje ostatnie wyjazdy:
31.05-2.06 - Berlin
13-16.06 - Dania + Berlin z Martą
24-28.06. - Świnoujście
30.06-01.07. - rodzinne miasto
5-6.07. - Warszawa

Dokładne relacje wraz ze zdjęciami, będę tu powoli wrzucać.
Dodam, że są jeszcze w kalendarzu kolejne wyjazdy, ale są one zależna od paru spraw, więc pewne w 90%. Nie wygląda to tak imponująco jak rok temu - Serbia, Portugalia. Czyżbym powoli traciła parę i zaczęła krążyć bliżej domu?

Od przyszłego tygodnia wracam na niemiecki. Dwa razy w tygodniu - niby niewiele, ale z tego co pamiętam rok temu to całe lato spędzę w książkach. Dodatkowo chcę chodzić na zumbę - rowerem już jeżdżę do pracy - wzięłam się za swój tłuszcz.
Czekam jeszcze na odpowiedź bo miałam pracować w weekendy na promach, ale coś cicho i zaczynam się denerwować, że mnie do wiatru wystawiono :/