Jeszcze potrafię zatańczyć na środku ulicy
jeszcze potrafię zatańczyć gdy widzi mnie wielu, którzy nie rozumieją
jeszcze jestem sobą...
klik
byłam widziałam... i pomimo, że to inne europejskie miasto, to za Budapesztem tęskniłam
jestem naznaczona, naznaczona tęsknotą...
piątek, 26 sierpnia 2011
piątek, 19 sierpnia 2011
STOP
STOP!!!
Zaczynam walkę, o siebie i dla siebie!!!
Po pierwsze muszę pozbyć się tego lima spod oka - od użądlenia pszczoły. Jutro kupią sobie a ptece, coś co na drugi raz szybciej zadziała ;)
Po drugie trza o siebie dbać i w końcu do fryzjera trafić, koja grzywka woła o pomstę. Ale pewnie uda mi się do niego dostać za jakiś tydzień. heh.. poczekam :)
Idę walczyć ze śliwą i raportem do pracy, no bo jutro dzień w biurze - wiem, że sobota. Ale mam nadzieję, że potem uda mi się samą siebie na jakieś zakupy wyciągnąć.
Zaczynam walkę, o siebie i dla siebie!!!
Po pierwsze muszę pozbyć się tego lima spod oka - od użądlenia pszczoły. Jutro kupią sobie a ptece, coś co na drugi raz szybciej zadziała ;)
Po drugie trza o siebie dbać i w końcu do fryzjera trafić, koja grzywka woła o pomstę. Ale pewnie uda mi się do niego dostać za jakiś tydzień. heh.. poczekam :)
Idę walczyć ze śliwą i raportem do pracy, no bo jutro dzień w biurze - wiem, że sobota. Ale mam nadzieję, że potem uda mi się samą siebie na jakieś zakupy wyciągnąć.
czwartek, 18 sierpnia 2011
bardzo chciałabym...
Bardzo chciałabym coś tu wpisać optymistycznego. oj baaardzo...
Np. o tym, że mnie pszczoła gdzieś we włosy użądliła, a opuchlizna dziś mi na twarz spłynęła.
Tylko, że łzy mi same z oczu płyną i nie umiem ich powstrzymać. No bo mam opuchniętą twarz i Lubego, który o mnie nie dba.
Czas jakoś w końcu stanąć na własnym nogach. Podsumować i znaleźć nowe cele. Wiem, że jeszcze nie jestem na tyle silna by odejść - jednak taki dzień może nadajeść
Np. o tym, że mnie pszczoła gdzieś we włosy użądliła, a opuchlizna dziś mi na twarz spłynęła.
Tylko, że łzy mi same z oczu płyną i nie umiem ich powstrzymać. No bo mam opuchniętą twarz i Lubego, który o mnie nie dba.
Czas jakoś w końcu stanąć na własnym nogach. Podsumować i znaleźć nowe cele. Wiem, że jeszcze nie jestem na tyle silna by odejść - jednak taki dzień może nadajeść
wtorek, 16 sierpnia 2011
postanowienia itd.
Pakuję się w nowe bagno. Przecież wiadomo, że ja nigdy nie dogadam się z prezesem. Co z tego, że był kiedyś moim kolegą, że był jakimś tam wzorem, ludzie się zmieniają. Dlatego powinnam odejść z tego stowarzyszenia, zamknąć ten rozdział w swoim życiu. Wolontariat mnie nie nakarmi, zwłaszcza z ludźmi, na których widok od razu mam migrenę.
A ja głupia brnę w to dalej. Moje projektu i tak skończą się z minimum rok, więc głupotą byłoby to teraz oddawać innym, z tym, że jak moje biedne nerwy to wytrzymają? No, ale poza tą osobą to ja strasznie lubię należeć do tego miejsca, być jego częścią.
AAAA ja strasznie nie lubię, udawać, że wszystko jest w porządku jak nie jest!!!
a teraz wkuwam ten niemiecki, bo chcę mieć jakąś odskocznię. Chcę znaleźć normalną pracę, a projekty mieć po godzinach. Może to w jakiś sposób pozwoli mi wyluzować.
I chcę mieć dziecko i chcę do Portugalii choć na moment wrócić i jeszcze chcę być szczęśliwa...
Luby dostał opieprz ostatnio ode mnie, taki porządny. Bez nerwów, spokojnie powiedziałam mu, że nie czuję się kochana ani szanowana. Przemyślał, przyznał rację, czy będzie zmiana - zobaczymy!
Jak nie, odchodzę, nie mam już sił i szkoda mi mojego życia. Pakiet ostatnich szans się wyczerpał.
A ja głupia brnę w to dalej. Moje projektu i tak skończą się z minimum rok, więc głupotą byłoby to teraz oddawać innym, z tym, że jak moje biedne nerwy to wytrzymają? No, ale poza tą osobą to ja strasznie lubię należeć do tego miejsca, być jego częścią.
AAAA ja strasznie nie lubię, udawać, że wszystko jest w porządku jak nie jest!!!
a teraz wkuwam ten niemiecki, bo chcę mieć jakąś odskocznię. Chcę znaleźć normalną pracę, a projekty mieć po godzinach. Może to w jakiś sposób pozwoli mi wyluzować.
I chcę mieć dziecko i chcę do Portugalii choć na moment wrócić i jeszcze chcę być szczęśliwa...
Luby dostał opieprz ostatnio ode mnie, taki porządny. Bez nerwów, spokojnie powiedziałam mu, że nie czuję się kochana ani szanowana. Przemyślał, przyznał rację, czy będzie zmiana - zobaczymy!
Jak nie, odchodzę, nie mam już sił i szkoda mi mojego życia. Pakiet ostatnich szans się wyczerpał.
niedziela, 7 sierpnia 2011
kac
Wczoraj byłam u Madzi na pokazie zdjęć, filmów, ze ślubu i podróży poślubnej. Nawet nie wiem jak mam opisać to, że czułam, że nie pasuję do tego towarzystwa. Osoby owszem miłe i w ogóle, no ale cóż żyjemy w całkiem innym świecie.
No i się wczoraj upiłam. Upiłam się i dopiero do mnie w tedy dotarło ile we mnie żalu i pretensji. Dziś na tym siedzę i zastanawiam się czy istnieje jakaś szansa, że sobie poradzę z tym wszystkim. Chodzę dziś z bolącą głową - no cóż KAC. Jak to kiedyś śmiałam się z innych - Kac morderca nie ma serca.
Najgorsze, że wczoraj się za bardzo odsłoniłam. Gdy zadzwoniłam bo Lubego by po mnie przyjechał, on wolał bym wzięła taksówkę - bo grał. Jak to zabolało, łzy same spływały mi po policzkach. Powiedziałam nawet dwóm osobą, że jestem żałosna bo wyszłam za mąż ponieważ nie miałam odwago wrócić do rodziców. Dziś siedzę i zastanawiam się ile w tym prawdy. Nie poznam pewnie nigdy odpowiedzi, bo była w tedy taka sytuacja, a nie inna. Po tylu latach nie mieszkania z rodzicami nie chciałam do nich wracać, bałam się, że zakopię się tam i zniknę. Tylko, że biorąc ślub nie tak myślałam...
wracając wczoraj taksówką to usłyszałam w radiu i dziś udało mi się tą piosenkę znaleźć KLIK
No i się wczoraj upiłam. Upiłam się i dopiero do mnie w tedy dotarło ile we mnie żalu i pretensji. Dziś na tym siedzę i zastanawiam się czy istnieje jakaś szansa, że sobie poradzę z tym wszystkim. Chodzę dziś z bolącą głową - no cóż KAC. Jak to kiedyś śmiałam się z innych - Kac morderca nie ma serca.
Najgorsze, że wczoraj się za bardzo odsłoniłam. Gdy zadzwoniłam bo Lubego by po mnie przyjechał, on wolał bym wzięła taksówkę - bo grał. Jak to zabolało, łzy same spływały mi po policzkach. Powiedziałam nawet dwóm osobą, że jestem żałosna bo wyszłam za mąż ponieważ nie miałam odwago wrócić do rodziców. Dziś siedzę i zastanawiam się ile w tym prawdy. Nie poznam pewnie nigdy odpowiedzi, bo była w tedy taka sytuacja, a nie inna. Po tylu latach nie mieszkania z rodzicami nie chciałam do nich wracać, bałam się, że zakopię się tam i zniknę. Tylko, że biorąc ślub nie tak myślałam...
wracając wczoraj taksówką to usłyszałam w radiu i dziś udało mi się tą piosenkę znaleźć KLIK
Subskrybuj:
Posty (Atom)