A ja leżę i leżę. Po Świętach jak odkryłam, że można pospać dłużej i leniuchować w łóżku to mi się nawet spodobało.
Ale dom ogarnięty - no może wizyta miotły by się podłogą przydała :) Ale codziennie jest nagotowane, naczynia pomyte, kotki mają co jeść, ubrania posprzątane.
Dobrze mi się tu mieszka, ale mam obawy co będzie dalej. Dach jest w takim stanie, że jak się go w tym roku nie zrobi, to będzie się trzeba wyprowadzić. Martwi mnie to, że dziecko się urodzi wiosną, a my będziemy mieszkania szukać. I co? Kawalerka z dzieckiem i dwoma kotami? Kiepsko to widzę. Łza mi się w oku kręci, bo dużo żeśmy w to mieszkanie wnieśli, remonty - w tym na nowo położenie instalacji gazowej, podłączenia do wody i wymiana wszystkich grzejników z rurami, a do tego farby, panele na podłogach itd..... Niech się w końcu babcia "puknie" w głowę i zrozumie, że nikt jej krzywdy nie chce zrobić. Niech podpiszą te dokumenty i zrobią ten remont!!! To moje największe marzenie - poza zdrowym dzieckiem, oczywiście :) Po ostatnio zrobionej awanturze i groźbą, że się wyprowadzamy - a jak ktoś może myśleć inaczej, że niby da się mieszkać w domu bez dachu? coś się ruszyło i niby każdy zapewnia, że w styczniu wszystko zostanie załatwione, ale ja póki nie zobaczę to nie uwierzę, więc stresa mam strasznego.
Achhhhhh i namarudziłam, a miałam optymistycznie pisać. No cóż, rok 2013 będzie pełen niespodzianek, bo poza sprawą z domem, to przecież urodzi się Mała, mój brat ma brać ślub we wrześniu - oj, zmiany, zmiany się szykują!
Będzie dobrze. Trzynastka jest szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :-***
OdpowiedzUsuńOj to faktycznie, by babcia na oczy przejrzała. Szczęścia na nowy rok życzę.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wszystkie plany :)))
OdpowiedzUsuńP.S dziekuje za przepiękną kartkę, jest wyjątkowa ;)