Nie ma co ukrywać :)
Wyglądamy tak
Nie umiem zaakceptować zmian jakie zachodzą. To, że brzuch mam coraz większy, że nie poznaje własnej twarzy. Najgorsze jest zrywanie się z łóżka, bo ja nie umiem spokojnie. Od razu czuję ból, więc zwalniam przeciągam się i już jest lepiej. Ale czasem martwi mnie to, że nie mogę wbiec po schodach, samej przenieść, np. drukarki.
Nie zajęłam się nadal wyprawką. Ciągle mam coś na głowie, że zaczynam mieć obawy, że dziecko nas zaskoczy. Ale powoli się zbieramy. Planujemy co kupić, wybieramy firmy, kolory. Mam nadzieję, że w styczniu ruszymy na zakupy.