Przepraszam, że mnie tu mało. Ostatnio chodzę notorycznie zmęczona i trochę mnie to opóźnia we wszystkich planach. Wiem, wiem, że powinnam zwolnić, że teraz na inne sprawy czas. Dlatego też, powoli rezygnuję z dodatkowych wyjazdów - Francja... buuu a bardzo chciałam... Oddałam cały projekt koleżance, choć sama go napisałam i miałam wizję jak ma wyglądać, no ale ma trwać do sierpnia i nie można w nim wziąć sobie przerwy...
Co prawda od wtorku mam uczyć dwójkę dzieci niemieckiego, ale myślę, że to będzie i z korzyścią dla mnie bo przynajmniej język powtórzę. Bardzo bym chciała zrobić w końcu certyfikat, tylko porządnego kopniaka w tyłek mi brak.
W piątek byłam u lekarza. Co prawda chodzę prywatnie, sama się zastanawiam czy to dobry pomysł, bo na ubezpieczenie mniej bym płaciła - bo część badań i tak jest płatna.Wiem, że są dobrzy lekarze na NFZ, no ale... Ja wcześniej miałam dwóch lekarzy, pomimo, że z polecenia przyjaciółek, które bardzo wiele im zawdzięczają, to ja zaufania do nich nie mam. Dlatego póki co chodzę prywatnie, lekarz młody facet, który mi naprawdę odpowiada. I ważne jest to, że gabinet blisko domu, a on pracuje w szpitalu, do którego najszybciej dojadę :)
Co do szpitala to też głupia sprawa, bo do najbliższego miasta mam 10 minut samochodem, no ale na porodówkę w nim muszę przejechać całe miasto - w godzinach szczytu jakieś 2-3 godziny!!!! Opcjonalny jest szpital w innym mieście 20-30 minut, do którego nie ważne czy w godzinach szczytu czy nie, będzie taki sam czas dojazdu.
No, ale miałam wizytę i powoli zaczynam oswajać się z myślą, że będę mamą Fasolki :) Ma ona już 8 tygodni, 1,5 cm i na dzień dzisiejszy nie ma powodów do zmartwień. Wszystko na USG było w porządku, serduszko sobie bije :) Ja mogę pracować, tylko Zumba odpada, no ale basen jest bardzo mile widziany. Ja jestem trochę przerażona, no bo mało wiem o byciu w ciąży - no dobra, nic nie wiem. Zaczynam myśleć o jakiejś książce bo to co czytam czasem w sieci, to mnie przeraża i jeden artykuł przeczy drugiemu. Za trzy tygodnie badania pranetralne - a ja w sumie nie wiem co to, pamiętam tylko, że można w nich stwierdzić wady płodu. Tym się bardzo martwię, bo bardzo chcę by Fasolka była zdrowa. Już mi wystarczy to, że ja mam w grupie krwi "-", a chłop "+" - no, ale lekarz kazał się tym nie przejmować, będę tylko robić dodatkowe badania na przeciwciała. W tej sytuacji pociesza mnie to, że rodzice mieli ten sam problem, a ja i brat to okazy zdrowia :)
I nie wiem jak się mają przeczucia, ale to chyba będzie dziewczynka...
A teraz zdjątko mojej Fasolki :)
Naprawdę NIEWAŻNE Kto to-ważne by był/a cały/a i zdrowy/a!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNaprawde z całego <3 jeszcze raz GRATULUJE :*
Ściskam Oboje i dbajcie o siebie :*
Powodzenia Kochana, niech Fasolka zdrowo rośnie w Twoim łonie:))
OdpowiedzUsuńWażne ze ci lekarz odpowiada, ja jął byłam w ciąży z młoda też do prywatnego chodziłam i soboe chwaliłam. kochana Fasolek będzie zdtpwy! :-)_
OdpowiedzUsuńKochaniutka moja nawet nie wiesz jak sie ciesze
OdpowiedzUsuńZobaczysz wszystko przyjdzie samo, zadne ksiazki ci potrzebne nie beda
Jakby Co pytaj moze bede w stanie ci pomoc w czymkolwiek :)
ja mialam przeczucia, ze chłopiec i miałam racje:)))
OdpowiedzUsuńKochana wszytsko będzie dobrze ja też jak miałm badania prenatalne to strasznie to przezywałam.
OdpowiedzUsuńW pierwszej ciaży chodziłam prywatnie i kupe kasy mnie to wyszło teraz chodzę z funduszu i też sobie chwalę.
Pozdrawiam :**
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPięknie, zdjęcie i takie wyraźne :))
Ja czułam też że noszę dziewczynkę i się sprawdziło :)
w obecnych czasach konflikt serologiczny jest problemem przy 3 i kolejnej ciąży, w pierwsze sobie tym głowy nie zawracaj, bynajmniej tak mi powiedział mój gines.
OdpowiedzUsuńaaaa!!!!!!!!!! gratuluję i ściskam mocno, mocno :))))
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratuluję Fasolki! :) Różnymi grupami krwi się nie martw, u nas jest tak samo i lekarz stwierdził że na prawde nie ma powodu do obaw. Trzymam kciuki żeby Fasolek nie dawał ci w kość , no i rzecz jasna czekam na dalsze wieści :)
OdpowiedzUsuń