Nadal u mnie humor ponury.
Bardzo dawno temu sama myślałam o samobójstwie. Zawsze jednak gdy tylko o tym pomyślałam, drugą myślą byli moi rodzice i brat. Nie wiedzą jak bardzo są mi potrzebni. Córką i siostrą jestem okropną. Nie dzwonię zbyt często, w domu jestem rzadko... Ale są to ludzie dla których brnę coraz dalej. Nie wiedzą, ale to dla nich skończyłam tak ciężkie studia - razy dwa :)
Dla nich wkuwam języki obce. Tata zawsze mówi, że uczę się dla siebie - pewnie tak, ale jak już nie mam siły to myślę o nich. I po tym wkuwam do rana.
Dziś się dowiedziałam, że wieszają się ludzie, którzy już nie chcą żyć. Te osoby są gotowe na śmierć i dla nich życie się naprawdę skończyło.
A ja mam ochotę głośno krzyczeć! Są wzloty i upadki, ale przestać żyć i zostawić wszystkich, którzy nas kochają. Sprawić bliskim horror... gdy matka widzi Cię wiszącego... gdy stara się ciebie odciąć... gdy bliscy patrzą jak starają się ciebie odratować... gdy lekarze robią wszystko byś jednak został...
Dziś był pogrzeb.
Na trzeźwo to ja dziś nie zasnę...
[*]
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi przykro :( wiem,że żadne słowa nie są w stanie Cię pocieszyć :(
Po prostu tulę :-***
OdpowiedzUsuń:(:(przytulam:(
OdpowiedzUsuńsmutne to, co piszesz...
OdpowiedzUsuńgdy myślisz o samobójstwie, myślisz o sobie, nie o innych...
oni wtedy nie maja znaczenia...